Zlot PLD 07.07.07
10 lipca, 2007 . by vipPobudka 4.30, szybkie sniadanie, toaleta i na pociąg. Po 3,5h ostrej jazdy znalazłem się na centralnym (btw, dlaczego wszystkie miasta mają dworce główne, a Warszawa nie?). Moim oczom ukazał się znany rosyjski budynek. Szybki telefon do Gaususa i klimatyzowanym 102 dotarłem prawie pod budynek prawa uniwerka, przy okazji stwierdzając, że moja orientacja w terenie daje radę :-)
Troszkę się spóźniłem, ale zdążyłem na pogadankę mmazura na temat przyszłości PLD.
Po wykładzie odebrałem swój boski identyfikator i z niecierpliwością czekałem na następne wykłady: undefine’a o sieciach i zbynia o grsec.
Powiem szczerze, początkowo byłem bardziej nastawiony na wykłady techniczne i luźne rozmowy, ale po wysłuchaniu mmazura stwierdzam, że powinno być więcej wykładów o samym PLD, o projektach, które się rozwijają w okół dystrybucji.
Po wykładach udaliśmy się do nieopodal zlokalizowanej Hulakuli na afterparty… W rozmowach dominował temat PLD, ale dało się też porozmawiać o innych rzeczach :)
Może wielu to nie zaskoczy, ale mnie tak… Ceny piwa w stolicy są mooocno wygórowane. 8 złotych za lanego żywca? Przesada. Dobrze, że ceny jedzenia są normalne… W sumie, skoro 1m² kosztuje tam nawet 15k zł, to się nie dziwię, że ludzie skądś te pieniądze muszą brać…
Po afterparty razem z adamemg, czarnym, wojtoszem i rmfem pojeździliśmy trochę po warszawie odstawiając dwóch ostatnich. Tak jeżdżąc stwierdziłem, że Warszawa to strasznie duże miasto i warto byłoby na spokojnie móc sobie pozwiedzać.
Do tej pory w uszach gra mi piosenka:
(RMF@FN) adamg: Panie szofer, Gazu! Panie szofer Gazuuu! Bo połówka jest w garażuuuuu!
Po dotarciu do domu adamag chwilę sobie jeszcze porozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, po czym trzeba było iść spać, bo 22 godziny na nogach to trochę za dużo dla organizmu :}
Rankiem następnego dnia (zlot trwał dwa dni) pojechaliśmy po Gaususa i w całkiem miłym lokalu zjedliśmy/wypiliśmy śniadanie ;-)
Drugiego dnia żaden wykład niestety się nie odbył, ale chwilę porozmawialiśmy w salce po czym część udała się w drogę powrotną, druga część pojechała na uczelnię psuć komputery, a ta trzecia za Kamykiem poszła do Baryłki :)
Dość liczne grono co jakiś czas się pomniejszało i na mnie w końcu nadszedł czas… Około 16 udałem się w drogę na dworzec i o 17.25 jak w zegarku ekspres Lubuszanin zaczął kierować się do Zielonej Góry.
Podsumowując – cały zlot myślę, że się udał. Poznałem sporo ciekawych ludzi, z każdym dało się normalnie porozmawiać i pośmiać. Najciekawsze jest to, że człowiek po samych rozmowach na listach dyskusyjnych czy ircu tworzy sobie pewne wyobrażenie o ludziach, czasami trafne, a czasami mylne ;)
Mam nadzieję, że będę miał okazję uczestniczyć w kolejnym zlocie deweloperów PLD, i mam nadzieję, że będę się na nich tak dobrze bawił, jak na tegorocznym.
Więcej zdjęć na stronie http://crystalpoint.pl/~m.kurzyna/zlot/
Wykład mmazura na temat przyszłości PLD
10 lipca, 2007 at 00:37
Hmm… Na zdjęciach widać kogoś z kamerą… Będzie to może gdzieś dostępne?
10 lipca, 2007 at 00:40
Mam nadzieję, że tak :)
10 lipca, 2007 at 09:30
Hm…. Czyżby deweloper z ZG? Jechałem tymi samymi pociągami, tylko jakoś nie udało mi się dotrzeć na zlot ;)
10 lipca, 2007 at 09:50
Fajnie by było podpisać zdjęcia ksywką osoby która znalazła się w obiektywie :) Na razie tylko zidentyfikowałem mmazura, a reszta?
10 lipca, 2007 at 10:41
Zboczuch: tak, z ZG :)
10 lipca, 2007 at 12:07
No to chyba warto byłoby na jakiegoś browa się umówić?
10 lipca, 2007 at 18:09
> (btw, dlaczego wszystkie miasta mają dworce główne, a Warszawa nie?)
został zniszczony w czasie II Wojny Światowej, jego rolę początkowo przejął dworzec Warszawa Główna (jakieś dwa przystanki tramwajowe na zachód od Centralnego; obecnie znajduje się w nim Muzeum Kolei), ostatecznie niemal w miejscu dawnego Dworca Głównego został wybudowany obecny potworek